To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
GSM, Telefony, Smartfony, Telekomunikacja, Internet - Forum
Forum poświęcone tematyce GSM, urządzeniom mobilnym, internetowi, nowym technologiom oraz szeroko rozumianej telekomunikacji

Operatorzy: T-Mobile, Plus GSM, Orange, PLAY - (NIE)Bezpieczny Telefon w Orange

JuuL - Wto Wrz 16, 2008 15:48
Temat postu: (NIE)Bezpieczny Telefon w Orange
WITAM!

Zapraszam do przeczytaniu mojego artykułu o programie Bezpieczny Telefon w sieci Orange.

Chciałbym opowiedzieć moją historię z usługą Bezpieczny Telefon w sieci Orange. Oto link dla wszystkich, którzy nie wiedzą o co chodzi:

OPIS USŁUGI BEZPIECZNY TELEFON

Moja historia zaczyna się dnia 11.05.08r. (niedziela), kiedy to skradziono mi telefon (SE K800i). Jak to się stało pominę, gdyż nie jest to istotne dla tej opowieści. Pominę też to, jak zachowuje się Policja gdy ktoś próbuje zgłosić kradzież telefonu w niedzielę. No ale do rzeczy...

Po tym jak przeszły mi nerwy związane z tym, że straciłem telefon, przypomniałem sobie, że przecież w/w telefon miałem ubezpieczony. Sprawdziłem w Internecie jakie są warunki usługi Bezpieczny Telefon i przystąpiłem do działania. Najprościej było w salonie Orange. W poniedziałek rano bez kłopotu zgłosiłem kradzież telefonu, zablokowałem starą kartę SIM i wyrobiłem sobie duplikat. Z Policją nie było już tak łatwo ale w końcu po ciężkich bólach (i przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów pomiędzy dwoma komisariatami) udało mi się zgłosić kradzież we wtorek 13.05.08r. W środę wysłałem komplet dokumentów, czyli kopię umowy z Orange, zaświadczenie z Policji oraz wypełniony druk zgłoszenia szkody w programie Bezpieczny Telefon do firmy MARSH SERVICES Sp. z O.O., która realizuje w/w usługę dla sieci Orange.

MARSH SERVICES Sp z O.O.



Dla pewności zadzwoniłem jeszcze do salonu Orange z pytaniem ile czasu trwa procedura przyznania nowego telefonu. Pani odpowiedziała, że maksymalnie trwa ona dwa tygodnie i podała mi ogólnopolski numer programu Bezpieczny Telefon - 501-030-030, tak na wszelki wypadek....

Minęły dwa tygodnie i zacząłem się niecierpliwić, gdyż ze strony firmy Marsh Services zero kontaktu. Zacząłem dzwonić na w/w numer ale za każdym razem ta sama automatyczna odpowiedź: PROSZĘ CZEKAĆ NA ZGŁOSZENIE SIĘ KONSULTANTA. Pisałem też do nich maile ale oczywiście bez odpowiedzi. Mniej więcej po miesiącu nie wytrzymałem i poszedłem do salonu Orange wyjaśnić sprawę. Oczywiście nie udało się dodzwonić do Marsh Services ale pani spytała się czy mam zablokowany numer IMEI w skradzionym telefonie. Jako, że nie miałem od razu to zrobiłem...



Po kilku wizytach w salonie Orange udało się w końcu skontaktować z Marsh Services, lecz nie pod numerem 501-030-030 ale pod zupełnie innym, który mieli pracownicy Orange (22)456-42-50. Pani stwierdziła ze zdziwieniem, że nie wie o co mi w ogóle chodzi, bo przecież KILKA DNI WCZEŚNIEJ wysłali do mnie pismo z prośbą o zablokowanie numeru IMEI. Jest to ciekawe o tyle, że pismo dostałem dnia 10.07.2008r. z datą nadania 09.07.2008r !! !!





Czyli ściema na maxa, pierwsza ale niestety nie ostatnia. Zagotowałem się jak to przeczytałem i po raz kolejny telefon do Marsh Services z pytaniem o co właściwie chodzi i na jakim etapie jest moja sprawa. Okazało się, że drugi aparat został mi przyznany i lada dzień powinienem dostać kolejne pismo, tym razem z decyzją. Pismo dostałem dnia 17.08.2008r.



Akurat byłem wtedy na urlopie ale jak wróciłem od razu wpłaciłem 49PLN z nadzieją, że w końcu dostanę telefon (20.07.2008).



Nic bardziej mylnego. Na początku sierpnia zmęczony już całą sytuacją zacząłem codziennie nawiedzać salon Orange chcąc jak najszybciej załatwić sprawę. Ci dzwonili do Marsh, a oni z kolei tłumaczyli się, że nie mają zaksięgowanej wpłaty. Poszedłem więc na Pocztę aby sprawdzić, czy to czasem nie ich wina ale okazało się, że pieniądze zostały przekazane na w/w konto jeszcze tego samego dnia. I znowu telefony do Marsh, przesłałem nawet faksem potwierdzenie wpłaty a pani wymyśliła, że w takim razie oni mi wyślą ten telefon a wpłatę znajdą w swoim systemie. Mijały kolejne dni a telefonu jak nie było tak nie było. Kolejna wizyta w Orange i rozmowa z kierownikiem salonu zaowocowała kolejną śmieszną sytuacją...

Udało mu się dodzwonić do Marsh Services i nawet streścić moją sprawę pani Dorocie Filipczak (kierownik). Pani Filipczak stwierdziła, że sprawdzi jak się sprawy mają i poprosiła o telefon za dziesięć minut. Po tym czasie okazało się, że telefon odebrał już inny pracownik, który zabił nas tekstem, mówiąc, że PANI FILIPCZAK W OGÓLE NIE BYŁO DZISIAJ W PRACY !! !!

Mijały kolejne dni, kolejne telefony do Marsh Services i kolejne puste obietnice z ich strony. Ze śmieszniejszych wymienię może jedną: Dostałem numer listu przewozowego i zapewnienie, że telefon już do mnie jedzie kurierem DPD. No więc od razu zadzwoniłem do DPD gdzie zaklinali się, że o przesyłce o tym numerze nic nie wiedzą. Po dwóch dniach dowiedziałem się w Marsh Services, że telefonu nie wysłali, gdyż NIE MIELI TAKIEGO MODELU W MEDIA MARKT !! !!

W końcu dnia 26.08.2008r. po niemalże trzech i pół miesiąca pojawił się kurier DPD z upragnionym telefonem. Akurat byłem w pracy więc nie mogłem odebrać go osobiście a kiedy wróciłem do domu okazało się, że telefon owszem jest ale.... NIE DZIAŁA !! !!

Znowu wizyta w Orange, znowu telefony do Marsh Services i znowu zapewnienia o szybkim załatwieniu sprawy. Stanęło na tym, że mieli przysłać mi jak najszybciej telefon SE K810i, gdyż tylko taki mieli W MAGAZYNIE a ten uszkodzony miałem oddać kurierowi jako przesyłkę zwrotną...

Działający telefon otrzymałem ostatecznie 09.09.2008r. czyli po prawie czterech miesiącach od daty zgłoszenia szkody. Postanowiłem sobie, że tym razem ja ich trochę przetrzymam i nie oddałem kurierowi uszkodzonego telefonu. Po kilku dniach zaczęli do mnie dzwonić i pisać maile na temat zwrotu tego telefonu. Zacząłem sobie z nich żartować, że skoro oni mnie przetrzymali tyle czasu to ja im ten telefon wyślę na Gwiazdkę i wtedy będziemy kwita Ale ostatecznie wysłałem im ten uszkodzony telefon dzisiaj, oczywiście na koszt Marsh Services i to po najwyższych kosztach jakie tylko ma w swoim cenniku Poczta Polska.... Wygląda to mniej więcej tak:



Pozdrawiam wszystkich, którzy mają ubezpieczony telefon w Orange. Dbajcie o nie....

Pozdro All !
JuuL

darkgee - Wto Wrz 16, 2008 16:21

Czyli wniosek, że ubezpieczenie jest g... warte. To przecież ośmieszanie klienta.
JuuL - Wto Wrz 16, 2008 16:55
Temat postu: (NIE)Bezpieczny Telefon w Orange
Totalna kpina i olewanie klienta. A gdybym choćby jeden rachunek miał niezapłacony w terminie to w ogóle nie przyznaliby mi drugiego telefonu....

Pozdrawiam
JuuL

ziomiwan - Wto Wrz 16, 2008 21:36

Śmiech na sali!! Dlatego też nigdy w życiu nie wezme nic w orange!! I nikomu ich nie polece. Olewają klienta, mają najwyższe stawki i najgorsze promocje. Słowem ŻENADA!!
Szkoda że droższych nie mają paczek na poczcie ;)
Pozdrawiam

JuuL - Wto Wrz 16, 2008 21:56
Temat postu: (NIE)Bezpieczny Telefon w Orange !!!!
Sprawa być może zakończyłaby się inaczej ale podczas ostatniej rozmowy pani z Marsh Services wyjechała z tekstem, że tak naprawdę to, że tyle czasu czekałem na telefon to jest tylko i wyłącznie moja wina.... i się zagotowałem...

http://img204.imageshack....91963010lq2.jpg

darkgee - Śro Wrz 17, 2008 16:18

To już jest całkowite chamstwo! Nie dość, że wyjeżdżają z takimi tekstami to koszty ponosi poszkodowany!
JuuL - Śro Wrz 17, 2008 17:06

Chociaż tak sobie na nich odreagowałem....

http://img204.imageshack....91963010lq2.jpg

Pozdro All !
JuuL

ziomiwan - Śro Wrz 17, 2008 21:07

Bardzo prawidłowo. Chamstwo niesamowite. Tak jak i w orange całym...
MaciaSS - Czw Wrz 18, 2008 07:10

Witam serdecznie,
..nie dziwi mnie to..ORANGE zawsze było porażką przez duże PE i zawsze będzie..jednym słowem masakra..
Pozdrawiam :cool:

darkgee - Czw Wrz 18, 2008 19:11

I bardzo prawidłowo postąpiłeś.
JuuL - Pią Wrz 19, 2008 02:11

Dzisiaj telefon wrócił, oczywiście tak jak się tego spodziewałem z adnotacją ODMOWA PRZYJĘCIA. Oczywiście ja też odmówiłem jego przyjęcia (i zapłacenie hehe) i od razu podpisałem pismo, w którym zrzekam się tej paczki. Oczywiście potwierdzenie nadania posiadam więc jakby teraz ktoś się mnie teraz czepiał to ja papier na to, że wysłałem mam... :)

Pozdro All !
JuuL

skarab - Sob Wrz 27, 2008 11:26

to trzymaj ten papier 2 lata, mialem kiedys podobna sytuacje i po 1,5 roku musialem zaplacic za karte pamieci od apratu:) bo nadanie juz zgubilem.... no i jeszcze postepowanie... a sprawe wniesiono po roku tak zeby poczekac az to zgubie, na korytarz mi oswiaczyl wlasciciel firmy ze czekal specjalnie tak dlugo...co prawda bylo to 100zł+80zl ale powiem ze frajde mialem:) a jeszcze namowilem sad by mi to na raty rozlozyl hihi
JuuL - Pon Wrz 29, 2008 18:07

skarab napisał/a:
to trzymaj ten papier 2 lata, mialem kiedys podobna sytuacje i po 1,5 roku musialem zaplacic za karte pamieci od apratu:) bo nadanie juz zgubilem.... no i jeszcze postepowanie... a sprawe wniesiono po roku tak zeby poczekac az to zgubie, na korytarz mi oswiaczyl wlasciciel firmy ze czekal specjalnie tak dlugo...co prawda bylo to 100zł+80zl ale powiem ze frajde mialem:) a jeszcze namowilem sad by mi to na raty rozlozyl hihi



Trzymam wszystkie papiery dotyczące sprawy łącznie z kopertami z Marsh Services, na których są datowniki. WALKA TRWA !

darkgee - Pon Wrz 29, 2008 18:30

Walcz i się nie poddawaj, bo to nie ma srania po krzakach z tymi firmami. Lecą sobie z ludźmi w szyszki, bo myślą, że są bezkarni.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group